GIMNAZJUM NR 3 IM. NOBLISTÓW POLSKICH W ŚWIDNIKU
Wycieczka w Bieszczady była miło spędzonym czasem. Dzięki niej poznałam wiele ciekawych miejsc i przeżyłam niezapomniane chwile. Ale zacznę od początku. W dniach 13 - 15 września bieżącego roku wzięłam udział w wycieczce szkolnej, zorganizowanej przez Akademię Wielkich Możliwości. Celem tej wycieczki było poznanie zabytków, ciekawych miejsc, a także pięknych krajobrazów Bieszczad i okolic. Na miejscu przekonałam się, że warto było wziąć udział w tej wycieczce, bo Bieszczady to góry pełne uroku, malowniczości i bogatej historii, dlatego cieszę się, że miałam możliwość je poznać.

ARBORETUM - niezwykła nazwa i niezwykłe miejsce Pierwszym miejscem, jakie zwiedziliśmy, było arboretum w Bolestraszycach. Nigdy wcześniej nie słyszałam tej nazwy, więc byłam ciekawa, ci to właściwie za miejsce i dlaczego tak się nazywa. Dotarliśmy tam zaraz po południu. I oczom naszym ukazał się niezwykły ogród botaniczny, bo tak trzeba nazwać to miejsce. Jest to obszar, na którym znajduje się około 2500 rzadkich gatunków drzew i krzewów. Gdy mówiła nam o tym pani przewodnik, nie mogłam uwierzyć, że zgromadzono tu aż tyle roślin. Te rośliny utrzymywane są w celach naukowo-badawczych. Arboretum było miejscem, gdzie odpoczęłam po trudach podróży, miło i chętnie słuchałam pani przewodnik. Bardzo podobały mi się rośliny, których na co dzień nie widzę, ponieważ są to gatunki rzadkie i mało spotykane. Chętnie jeszcze raz pospacerowałabym po ścieżkach tego niezwykłego parku - ogrodu. Może uda mi się tam w przyszłości pojechać z rodzicami.

Zamek z Białą Damą Następnym miejscem na naszej trasie był zamek w Krasiczynie. To jeden z najpiękniejszych skarbów architektury renesansowej w Polsce. Piękny zamek położony w parku, gdzie można miło spędzić czas, zrobił na nas duże wrażenie. Po wejściu na dziedziniec poczuliśmy się jak w innym świecie - schody, krużganki.. Razem z przewodnikiem zwiedziliśmy podziemia, ocalałe najstarsze komnaty, weszliśmy na jedną z wież, a także wysłuchaliśmy legendy o Białej Damie. Krasiczyn to naprawdę ciekawe miejsce o wspaniałej historii. Bardzo mnie zaciekawiła ta historia. Zainteresowałam się także tym, że zamek można zwiedzać nocą, a gospodarze przygotowują dla zwiedzających wiele mrożących krew w żyłach atrakcji.

Nocleg Po długim, ciekawym ale bardzo wyczerpującym dniu ruszyliśmy nareszcie w stronę hotelu. Tam czekał na nas gorący obiad i przytulne pokoiki. Wreszcie mogłam odpocząć, byłam zmęczona po całym dniu podróży i zwiedzania. Lecz zmęczenie wcale nam nie przeszkadzało, siedziałyśmy w swoich pokojach i do późna snuliśmy różne opowieści i dzieliliśmy się wrażeniami z minionego dnia.

Nad Solińskim Morzem Następnego dnia wybraliśmy się nad Solinę. Zwiedziliśmy elektrownię wodną i zaporę. Dowiedziałam się, że zapora solińska ma aż 81,8m wysokości i 664m długości. Przewodnik zabrał nas do serca elektrowni, pokazał niezwykłe miejsca, opowiedział, jak pracuje. Potem wybraliśmy się na spacer po zaporze i na miejscowy bazar, gdzie można było kupić pamiątki. Mieliśmy godzinę wolnego czasu, który wykorzystaliśmy maksymalnie. Razem z dziewczynami oglądałam pamiątki, jakie się tam znajdowały. Znalazłyśmy sklep z perukami, gdzie spędziłyśmy najwięcej czasu. Przymierzanie ich było zabawne, bo bardzo śmiesznie w nich wyglądałyśmy. Kolejną atrakcją wizyty w Solinie był rejs statkiem po zalewie zwanym "Solińskim Morzem". Trwał około godziny. Wprawdzie pogoda nas nie rozpieszczała, ale i tak cieszyliśmy się, że możemy podziwiać piękne zatoki, pejzaże, ośrodki turystyczne. Słuchaliśmy także piosenek bieszczadzkich i morskich szant.

Ognisko i zadania do wykonania Po powrocie z wyprawy nad Solinę obiad i krótki odpoczynek. Potem zajęcia w grupach i przygotowania do ogniska, na które przyjechała do nas druga grupa, która noclegi miała w pensjonacie oddalonym o kilka kilometrów. Ognisko trwało ponad dwie godziny. W tym czasie zajadaliśmy się kiełbaskami i piliśmy gorącą herbatę. Nie brakowało czasu na rozmowy na świeżym powietrzu i dzielenie się wrażeniami. Po ognisku zmęczeni ale zadowoleni wróciliśmy do swoich pokoi. Nagle do naszego pokoju przyszła jedna z pań opiekunek i oświadczyła, że musimy dokończyć rozpoczęte zadania. Poszczególne grupy, które najlepiej wykonały przydzielone zadania, miały zaprezentować wybrane przez siebie sceny z "Zemsty". Pani Ela zabrała nas do swojego pokoju, gdzie czekały już stroje dla aktorów. Przebrane razem z dwoma kolegami weszliśmy do sali, gdzie czekali na nas koledzy i koleżanki. Odegraliśmy fragmenty komedii Fredry, które podobały się wszystkim, a jeden z naszych kolegów zrobił nam wiele zdjęć na pamiątkę. Karolina zagrała swoją role najlepiej. Nie da się ukryć, ma dziewczyna talent.

Polski Teksas Ostatniego dnia naszej wycieczki wyruszyliśmy do Krosna. Po drodze zwiedziliśmy Muzeum Przemysłu Naftowego w Bóbrce. Okazało się, że jest to najstarsze miejsce wydobywania ropy naftowej w naszym kraju. Widzieliśmy pierwsze kopanki studnie, z których wydobywano i nadal wydobywa się ropę naftową. Następnie przeszliśmy do budynku pierwszego zarządu kopalni, w którym obecnie znajduje się muzeum. Mogliśmy obejrzeć tam kolekcję lamp naftowych i gabinet Ignacego Łukasiewicza. Łukasiewicz to człowiek, który dokonał destylacji ropy naftowej, wyodrębnił z niej naftę i skonstruował pierwszą lampę naftową, dokonując ogromnej rewolucji w życiu i przemyśle. Potem spacer po uliczkach Krosna. Podziwianie pięknych kamieniczek w Rynku, podcieni, pręgierza. Wizyta w kościele Franciszkanów, gdzie poznaliśmy historię rodzimego Romea i Julii, czyli Stanisława i Anny Oświęcimów. Czas mijał niezwykle szybko i trzeba było wracać do autokaru i ruszać w drogę powrotną do domu. Jeszcze tylko krótki spacer po skalistych Prządkach, spojrzenie na ruiny zamku w Odrzykoniu i żegnajcie gościnne Bieszczady. Byłam zmęczona i śpiąca, ale żałowałam, że wycieczka się tak szybko skończyła. W pamięci zostało tyle wrażeń, niezapomnianych opowieści i przekonanie, że Bieszczady naprawdę są piękne.

Miło spędzone chwile Ta wycieczka była niezwykle udana. Dopisywały humory, no i pogoda, dzięki której mogliśmy bez żadnych przeszkód zwiedzić wszystkie zaplanowane miejsca. Była najciekawszą wycieczką, w jakiej do tej pory uczestniczyłam. Będę ją miło wspominać i chętnie wracać myślami do tych trzech dni w Bieszczadach. Myślę, że innym też się podobało.

Patrycja Rogalska , ucz. kl. 2F